środa, 31 października 2018

Animowane gify , obrazki i wierszyki na Święto Zmarłych

Wszystkich Świętych-rzymskokatolicka uroczystość
(nie są tożsame)
anglikański i wiele z luterańskich)
obchodzona 1 listopada
ku czci wszystkim znanych
i nieznanych świętych.
Papież Grzegorz III w 731 roku
przeniósł tę uroczystość z 13 maja na dzień 1 listopada.
Wobec katolickich zwyczajowo
w Dniu Wszystkich Świętych
odwiedzamy rodzinne groby czczących zmarłych.
Jest na dzień zadumy związany
ze wspominaniem z martwych.
W konieczności religii ze świętem zmarłych
był jest ogień,
jest na przysmakiem, wdzięczności, modlitwy.
Z tradycji pogańskiej można również na celu
oświetlanie drogi zmarłym,
spalenie ich grzechów i odpędzenie demonów.
ŚMIERĆ
Nigdy się nad tym nie zastanawiasz.
Wiesz co to jest, ale nie wiesz kiedy nadejdzie.
„To” czeka na każdego, nawet na Ciebie.
Zadajesz sobie pytanie: kiedy?
Na pewno nie. Nie myślisz o tym.
Przecież masz tyle życia przed sobą.
Jesteś młoda, nie powinnaś …
Ale to przychodzi samo.
Nawet nie wiesz kiedy.
To Cię zabiera.
Ty cierpisz i cierpią inni.
Boją się, są smutni,
załamani, płaczą. A Ty?
Ciebie już nie ma. Gdzie jesteś?
Nikt tego nie wie. Tylko Ty sama.
Czy jest Ci tam dobrze?
Mam nadzieję, że tak.
Szkoda tylko, że nam jest tak źle bez Ciebie.
Odechciewa się wszystkiego
Nic już nie cieszy.
Całe to życie bez sensu.
Dlaczego?????????????
Pomóż mi zrozumieć.
W dniach zadumy i nostalgii pamiętajmy o tych, 
którzy odeszli. Nie, Oni nie odeszli, Oni są wśród nas. 
Głęboko w naszych sercach schowani
i dopóki biją nasze serca, 
Oni są wokół - tylko,
że poza zasięgiem naszego wzroku... 
«•*•» ▬▬▬ «•*•» 
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI !!!
Śmierć nie jest kresem naszego istnienia
– żyjemy w naszych dzieciach
i następnych pokoleniach.
Albowiem oni to dalej my,
a nasze ciała to tylko
zwiędłe liście na drzewie życia. ...
 A. Einstein
Śmierć przydarza się każdemu, nieodwracalnie.
Wpisana w życie z pierwszym oddechem,
dopada bezlitośnie.
Przyczyny są różne. I wtedy wszystko znika,
codzienne kłopoty, nabrzmiałe emocje.
Pozostają żywi, rozpaczliwie bezsilni,
i płacz najprawdziwszy.
Śmierć stawia nas w obliczu bezsilności,
która nas obezwładnia i zabiera w nieznane.
A kiedy pojawia się kradnąc ukochaną osobę,
przeszywa serce bólem
i odznacza w nim swoje piętno,
które przypomina nam stale jacy
jesteśmy wobec niej bezsilni.
Śmierć zawsze przychodzi nie w porę,
czasem rano czasem wieczorem,
ale zawsze wtedy,
gdy się jej nie spodziewasz.
Żyj swoim rytmem, pamiętaj o śmierci.
Modlitwa św. Gertrudy za zmarłych
Boże miłosierny, z tronu Twojej chwały 
wejrzyj na biedne dusze w czyśćcu cierpiące. 
Wejrzyj na ich karanie i męki, jakie ponoszą, 
na łzy, które przed Tobą wylewają. 
Usłysz ich błagania i jęki, 
którymi wołają do Ciebie o miłosierdzie. 
Zmiłuj się nad nimi i odpuść im grzechy. 
Wspomnij, najłaskawszy Ojcze, na Mękę,
którą Twój Syn podjął dla nich. 
Wspomnij na Krew Przenajświętszą, 
którą z nich wylał. 
Wspomnij na gorzką śmierć Jego, 
którą dla nich podjął i zmiłuj się nad nimi. 
Za wszystkie ich przewinienia, 
których się kiedykolwiek dopuściły, 
ofiaruję Ci przenajświętsze życie 
i wszystkie czyny Twego najmilszego Syna.
Za zaniedbania popełnione w Twojej świętej służbie 
ofiaruję Ci Jego gorące pragnienia. 
Za opuszczenie dobrych i zbawiennych spraw 
ofiaruję Ci nieskończone zasługi Twego Syna.
Za wszystkie krzywdy, jakich od nich doznałeś, 
ofiaruję Ci wszystko, co Ci kiedykolwiek miłego świadczyły. 
Na koniec za wszystkie męki, które słusznie muszą cierpieć,
ofiaruję Ci wszystkie pokuty, posty, czuwania, modlitwy, 
prace, boleści, Krew i Rany, mękę i Śmierć niewinną, 
którą z najgorętszej miłości cierpiał za nas najmilszy Twój Syn. Błagam Cię, abyś raczył przyjąć te ukochane dusze 
do rajskiej szczęśliwości, aby Cię tam wielbiły na wieki.
 Amen.
Dnia 1 listopada Święto Zmarłych obchodzimy
i jak co roku na grobach swych bliskich znicze palimy,
a coraz ich więcej po tamtej stronie mamy,
po prostu coraz młodziej umieramy.
80 lat życia staje się rzadkością,
coraz częściej ludzi w średnim wieku klepsydry goszczą.
Ludzie na różne choroby cywilizacyjne umierają,
oraz w wypadkach swe życie oddają.
Choć wojen w naszym rejonie nie mamy,
to sami się chemią zabijamy,
bo żywność różnymi chemikaliami jest faszerowana,
która jest przez nas od dziecka spożywana.
Papierosy setkami też palimy,
czym bardzo sobie i innym szkodzimy.
Za gotówką nie jeden się ugania
i nie widzi że jest bliżej Świętego Piotra spotkania,
bo gdy mamy pracę to w pracoholizm popadamy
i o własne zdrowie wcale nie dbamy.
Stojąc nad grobem dopiero do nas dociera,
co jest warta taka kariera, że głównie pracą żyjemy
i o najbliższych osobach tak mało wiemy.
Więc 1 listopada nad grobami bliskich się pomódlmy
i nad własnym życiem się zastanówmy.
Czym jest dzisiaj dla nas dzień Wszystkich Świętych
Jak dawniej, tak i dziś przychodzi w odświętnej szacie
i w niezmienionej porze.
Nie mówi nic, a mówi tak wiele cichy, pełen zadumy
i pokory tajemniczy dzień Wszystkich Świętych.
W tym niezwykłym dniu inaczej wstaje świt,
inaczej biegnie czas,
inaczej mówi doczesność, inaczej wieczność.
Siostro i Bracie, kimkolwiek jesteś czy jesteś  rolnikiem,
czy urzędnikiem, robotnikiem czy biznesmenem,
prezydentem czy premierem, ministrem
czy posłem, eminencją czy ekscelencją.
Co mówi Tobie i mnie dzień Wszystkich Świętych,
cmentarna cisza, głęboka zaduma, grób i kwiat?
Czym są w tym dniu tytuły, stanowiska, koneksje,
złote pałace, brylantowej komnaty, numery kont?
Co mówią w tym czasie niszczone stocznie, fabryki,
cukrownie, ludzkie niegodziwości, cierpienia, ból i łzy?
Jak dawniej, tak i dziś przychodzi w odświętnej szacie
i w niezmienionej porze.
Nie mówi nic, a mówi tak wiele cichy, pełen zadumy
i pokory tajemniczy dzień Wszystkich Świętych.
Tadeusz Puzia 
Wkrótce zapłoną znicze pamięci,
Znowu listopad zadumą budzi
Tych których nie ma już miedzy nami
życzliwych kochanych bliskich sercu... ludzi.
Po nich została nutka tęsknoty...
I pustka ,która gdzieś w sercu trwa
Tęsknota w sercu, miłe wspomnienie...
Często tez żal i smutku łza...
Płomień znicza dziś zapalam w moim sercu
W ciszy myśli moje biegną na cmentarze
W migocących światłach świecy widzę znowu
Tak kochane i tak znane – bliskich twarze.
Łzy pamięci cicho płyną po policzkach
Serce płacze znów tęsknotą co wciąż boli
Cicha rozpacz pomieszana z ich obrazem
Znów się budzi - niezależna od mej woli.
Ich kochanych dłoni ciepły wraca dotyk
Piękny uśmiech na ich twarzach się maluje
Tyle lat już serce moje za nim tęskni
Tyle lat ich bicia serca mi brakuje.
Dom rodzinny znowu wraca wspomnień echem
Pachnie ciastem i miłością już od rana
Lecz to wszystko mocno skryte w mej pamięci
To jak książka z mego życia tam schowana.
Dzisiaj znowu ją otwieram w blasku świecy
Gdy nad grobem swoich bliskich staję w ciszy
I rozmowę z nimi toczę w swoim sercu
A ich serce tą rozmowę zawsze słyszy…
...aż do końca...
Gdyż nadal powraca do Ciebie
Ciągle Ta sama ma...miłość gorąca...
 Ale nie jest to tylko
dzień rozpaczy i smutku,
bo przecież wierzymy,
że nasi najbliżsi są
w innym lepszym świecie.
Że nie odeszli zupełnie.
Są w nas, naszej pamięci,
sercach, wspomnieniach...
Haliny Surmacz
 Aniele mój powiedz,
Czy możesz schować
Mnie w ramionach?
A w skrzydłach kolekcji
Osuszyć ponownie moje łzy
Niewiele powiem Ci
Czujesz sam
W niebiosach łatwiej jest trwać
oddychać niebem
Tam zabierz nas ...
Magda Femme
Anioł Stróż
Aniele Boży Stróżu mój
prowadzisz mnie za rękę.
Znasz każdy uśmiech,
każdy ból znasz wszystkie drogi kręte.
Nie odchodź choćbyś myślał,
że o Tobie zapominam
że niby dobrze znałeś mnie
a jestem całkiem inna.
W cieniu swych skrzydeł ukryj mnie
daj sercu łyk wytchnienia
Bo jeszcze wiele trudnych chwil
I wiele do zrobienia.
A kiedy przyjdzie życia kres
zamkniesz mi dłonią oczy.
I duszę mą uniesiesz w dal
do rozgwieżdżonych nocy.
Anna Zajączkowska
Anioł śmierci zamyślony stał przy bramie
gdy wchodziłaś, to żałobnie głowę skłonił .
Wiatr cmentarny milczał w ostach zadumany
kruki ścichły klepsydrami na topolach
Dębowymi liśćmi świat opakowany
rozłożył dywany w jesiennych kolorach
Popłynęłaś białym kwieciem pośród nieba
nad aleją pustą krzyżomiasta
Ustawiły się w kondukcie nagie drzewa
wypatrując gwiazdy, co jak świeczka zgasła
Sam zostałem teraz; - głuchy, ślepy, niemy
czując jeno łomot zbolałego serca
Nie dosięgam niebios, nie dotykam ziemi
Twojej twarzy szukam w rozłożonych wieńcach.
Ryszard Opara
Bagaż Powrotny
Kwatera małych grobów na cmentarzu.
My, długo żyjący mijamy ją chyłkiem,
jak mijają bogacze dzielnicę nędzarzy.
Tu leżą Zosia, Jacek i Dominik,
przedwcześnie odebrani słońcu,
księżycowi, obrotom roku, chmurom.
Niewiele uciułali w bagażu powrotnym.
Strzępki widoków w liczbie nie za bardzo mnogiej.
Garstkę powietrza z przelatującym motylem.
Łyżeczkę gorzkiej wiedzy o smaku lekarstwa.
Drobne nieposłuszeństwa,
w tym któreś śmiertelne.
Wesołą pogoń za piłką po szosie.
Szczęście ślizgania się po kruchym lodzie.
Ten tam i tamta obok, i ci z brzegu:
zanim zdążyli dorosnąć do klamki
zepsuć zegarek, rozbić pierwszą szybę.
Małgorzatka, lat cztery,
z czego dwa na leżąco i patrząco w sufit.
Rafałek: do lat pięciu brakło mu miesiąca,
a Zuzi świąt zimowych z mgiełką oddechu na mrozie.
Co dopiero powiedzieć o jednym dniu życia,
o minucie, sekundzie: ciemność
i błysk żarówki i znów ciemność?
KOSMOS MAKROS CHRONOS PARADOKSOS
Tylko kamienna greka ma na to wyrazy.
Wisława Szymborska
Będziemy błądzić
we wspomnieniach,
szukając uśmiechu
naszych bliskich.

I tylko wiatr
zaglądając w oczy
osuszy łzy
naszej tęsknoty.

Zapalmy znicz
ukłońmy się,
z modlitwą na ustach
zadumą na twarzy.

Nie wstydźmy się łez
oddajmy hołd,
niech płonie
światło pamięci!
Biały Anioł
Otwiera szerokie skrzydła, harfy w Niebie grają.
Leci spełnić swą misję Śmierci Biały Anioł.
Pod piękną białą szatą listę długą chowa,
powierzoną mu tajemnicę Najwyższego Pana Boga.
W zaznaczonym miejscu,
o czasie jakże dokładnym objawia się
człowiekowi jego Anioł Życiowładny.
Mówią że z kosą wielką
przez ramię przełożoną krąży
wokół ciała z głową nisko pochyloną.
Lecz kosy nie widać ani czarnej maski
przybył po duszę człowieka z Nieba Anioł Pański.
Delikatnie białym palcem dotyka ciepłych skroni,
leżący tego pragnie, przed Niebem się nie broni.
Krążenie szybko ustaje ostatnim tchnieniem serca jego
Dusza rozpoczęła wędrówkę do Krainy Życia Wiecznego.
Nad grobem ciemne chmury, płacze rodzina bliska,
bo cóż mi pozostało, jeśli taka Śmierci misja...
Boimy się nie śmierci,
ale wyobrażenia,
jakie mamy o niej.
Seneka Młodszy
Bóg jest czasem
Wiecznego zegara
Który odmierza nam czas
Od wschodu do zachodu
Od nocy i dnia
od godziny krzyku narodzin
Do snu śmierci
I zmartwychwstania.
Bo Bóg jest czasem
Który żyje – przedwiecznie
A my Tylko drobiną
piasku w jego ręce.
Był taki ktoś, kogo nie zastąpi nikt
Był taki dzień,
lecz skończył się jak wszystkie dni
Był taki list, który nie zawierał słów
Był taki ktoś, kto nie wróci nigdy już.
Choć nam bliskich śmierć zabiera
pamięć o nich nie umiera.
Na cmentarze przychodzimy
nad grobami się modlimy
Chociaż czerń i rozpacz minie
pamięć o nich nie zaginie.
Choć minęło już trochę czasu. 
I wiem, że niczego nie zmienię. 
Niesprawiedliwy jest świat. 
Za wcześnie zostałeś 
WSPOMNIENIEM.
 Ci, co odeszli,
wciąż żyją w nas w naszych sercach
i wspomnieniach.
Zostaną tam przez cały czas
naszego ludzkiego istnienia...

Zapalmy znicz ukłońmy się,
z modlitwą na ustach , zadumą na twarzy.
Nie wstydźmy się łez oddajmy hołd,
niech płonie światło pamięci!
Ci, których kochamy i straciliśmy
- nie są już tam
- gdzie byli
- są wszędzie tam
- gdzie my jesteśmy".
W naszych wspomnieniach
i naszych modlitwach.
 Ciało ziemi oddane...
Dusza ze światłością się brata.
Żywym tęsknota zostanie...
Wspomnienia i pamięć na lata.
Ciągle odchodzą - wyrwani z rąk miłości
i kurzu codzienności, niemy krzyk rozpaczy,
zatrzymał się w sercach pozostałych
Chłodna mgła snuje refleksje na cmentarzach,
wiatr jesienny opowiada o niespełnionych marzeniach.
Żywi wciąż biegną, potrącając liście i wspomnienia,
listopadowy dzień przypomina, o zapomnianych obietnicach.
O czasie, którego wciąż mało, o rękach, które wiele dawały,
o sercach, które nie umarły, o tęsknocie, która każe żyć.
Ciche szepty i płomienie świec łączą niebo z ziemią.
Ciemnym wieczorem błysną kolory
Od wszystkich blasków prosto do nieba
Tam, gdzie ich dusze już uleciały
Są dziś szczęśliwi, nic im nie trzeba.
 Cisza wspomnieniem otulona....
która pamięcią serca trwa...
czas...myśli...i pamięci...
o tych których odebrał nam los.....
Stanąć... pochylić głowę
otrzeć cicho spływającą łzę...
wpatrując się w miejsce
z którego nikt nie woła...
tylko wspomnienia krzyczą....
odległe jak jeden dzień...
tłumiąc trzask płonącego znicza...
Czasem mała myśl wystarczy,
aby obudzić wielkie wspomnienia. 
I choć teraz płyną łzy,
czas w diamenty je zamienia.
A kiedyś gdy spojrzysz w niebo 
i ujrzysz znajomą twarz. 
Uśmiechniesz się i pomyślisz,
że tam Anioła masz.... 
On wie, że pamięć została,
on czuwa, gdy przyjdzie cień. 
Lecz się jeszcze spotkamy,
nadejdzie taki dzień...
Czasami wartość chwili 
docenia się dopiero wtedy, 
gdy staje się wspomnieniem.
Cmentarze strojne w odświętny obraz
Przyszli tu żywi uklęknąć przy grobach
Zapalić znicze, przynieść kwiaty
Duszy pragnieniem szepnąć KOCHAM
Czas… kiedy życie nie co zwalnia.
Pamięć… która każe jechać
nawet w najdalsze zakątki,
by pochylić się nad mogiłami tych,
dzięki którym żyjemy.
Zaduma... bo przecież przemijamy
i gaśniemy i…pozostaną po nas groby.
Refleksja…nad życiem
i jego jakością,
nad sprawami ważnymi i pierwszymi
Blask zniczy rozświeca pamięć o naszych bliskich.
Tłumy ludzi w cmentarnych alejkach.
Wszyscy podążamy w tym samym kierunku.
Codzienne zmagania z teraźniejszością
przykryte zostaną pięknym bukietem chryzantem.
A ciepły płomień świecy będzie strażnikiem pamięci…
 Czas odbiera kamienną ręką
Nie zważa na ból i cierpienia Pamiętaj…
To jest straszliwą męką
Wydaje się nie do zniesienia…
Pamiętaj Nie szukaj zrozumienia…
Pamiętaj Naucz się kochać znowu
Bez bólu Cierpienia Zwątpienia
Naucz się żyć Pamiętaj
Naucz się szczęścia Tylko pamiętaj
By nie zapomnieć nigdy.
Czasem Odchodzą nasze anioły
i nagle w miejscu staje czas,
a z nimi cząstka nas odchodzi
i wielki smutek marszczy twarz.
Czasem na chwilę gaśnie słońce,
duszę wypełnia gęsty mrok,
nikną nadzieje i marzenia
w pustce ginie tęskny wzrok.
Czasem odchodzą dobrzy ludzie.
co nam pomogli w życiu wiele
i próżny wtedy pytać Boga,
czemu odchodzą przyjaciele.
Lecz oni ciągle przecież żywi,
nadal wytrwale są wśród nas,
ich dusze przy nas pozostały,
tylko ich ciała zabrał czas.
Dla tych co odeszli w nieznany świat. 
Płomieniem świecy niech kołysze wiatr.
 Czas pamięci i refleksji
dzień palącego się znicza
okres kwitnącej chryzantemy
i naszego własnego ludzkiego oblicza.
Prawdę mówiąc to nikt nie odgadnie
co przechowuje człowiek
w swojej pamięci na dnie.
Jak ciernia kolec wbity w serce moje
przechowuje pamięć o bliskich swoich.
I tych wszystkich którzy
odeszli do krainy wieczności
tylko obraz wspomnień po nich
w mojej pamięci żywo gości.
Pochylam z szacunkiem głowę
nad mogiłami Ojca i Mamy
nad grobem męża oddanego
przyjaciela mojej życiowej wędrówki.
Patrząc na te wszystkie cmentarne krzyże,
które znaczą nasze polskie groby.
I te okryte mgłą zapomnienia
przez najbliższe osoby
i tylko te białe brzozy niemi świadkowie
tej cmentarnej ciszy osłaniając liścia powiewem
palące się jasno znicze.
Oddając się zadumie tak myślę sobie,
że los nasz, toczy się zamknięty
w kole własnego przeznaczenia
między życiem
i śmiercią ludzkiego istnienia.
Czasu nie było na pożegnanie...
Teraz zostało tylko płakanie.
Teraz ten smutek w garści Cię trzyma,
Trzyma za szyje, dusić zaczyna...
Póki ktoś żyje, to go kochamy,
Lecz to po śmierci go doceniamy,
wtedy widzimy jaki był cenny.
Wtedy ogarnia smutek brzemienny.
Wtedy to rozpacz, wtedy tęsknota.
Jakże naiwna życia prostota...
Wtedy wyrzuty nami władają.
Wtedy uczucia hołdy składają...
Wtedy za późno na przeprosiny.
Jedno, co możemy - wciąż się modlimy.
 Człowiek żyje tak długo,
aż nie zginie po nim pamięć
Ciężko na sercu i ciężko w duszy. 
Ból wszystko zmienia. 
Łzy zmieniają się w kamienie. 
Serce jak głaz w piersi dusi. 
Czemu serce zrozumieć nie umie. 
Z czasem serce zrozumieć musi.
Czy śmierć jest straszna?
Chyba nie...
raczej życie w cierpieniu
jest okropną perspektywą...
Bo sama śmierć jest często
uwolnieniem od męki życia...
Dobry Panie co przydzielasz Duszom ziemski czas
Nie pozwalaj nam zapomnieć SKĄD przysyłasz nas
Kiedy wraca ktoś do Ciebie, zamiast dziękować Ci
W duszy mamy gorycz żalu, z oczu płyną łzy.
Dobry Panie pytam krzycząc aż po Nieba kres
- Powiedz jak Tam teraz w górze memu dziecku jest ?
Chociaż jedną daj odpowiedź na pytania me
I przypomnij mi SKĄD jestem w jednym krótkim śnie
Słońce, kwiaty, wiatr coś szepczą - ukojenie dają
- Przecież ludzie nie odchodzą 
- ONI POWRACAJĄ.
   Dla tych Którzy Odeszli
W nieznany świat,
Płomień na wietrze
Kołysze wiatr.
Dla nich tyle kwiatów
Pod cmentarnym murem
I niebo jesienne U góry.
Dla nich Harcerskie warty
I chorągiewek gromada,
I dla nich ten dzień
- Pierwszy dzień Listopada.
Danuta Gellnerowa
 Doceń to co masz
więc przede wszystkim czas
dany tylko raz,
I życie...  największy skarb
najcenniejszy dar pokaże,
że jesteś go wart.
„Dzień Zmarłych”
Pulsuje życie. Powstaje, kwitnie i zamiera.
Cmentarze kryją pamięć, co chwastem obsiana.
Znika w otchłaniach twarz bliska, kochana
I czas nieubłagany wspomnienia zaciera.
Oblicza zmarłych bledną gdzieś w niebycie…
Zmiana pokoleń jest nam z góry dana.
Nasze modły i zgięte kolana
Nie wskrzeszą zmarłych, gdy odeszło życie.
Próżno tęsknimy i znicze palimy?
Niedowiarka też nad grobem ujrzycie,
Jak opłakuje bliskiego z rodziny
I jak do niebios wzdycha, usłyszycie.
Ach, różną drogą ku Bogu dążymy
O raju marząc – otwarcie lub skrycie.
Bogumił Pijanowski
 Dzisiaj cmentarze zniczami rozświecą
Pyłki chryzantem wypełnią powietrze
Splecione ze świec dymem, ku niebu polecą
Kołysząc się lekko na wietrze.
Nad grobem bliskich nam osób
Odżyją wspomnienia, obraz ich życia powróci
Obraz...którego zapomnieć nie sposób
Obraz...który nas cieszył... a dzisiaj smuci...
 Dziś Kościół katolicki wspomina
wszystkich wiernych zmarłych.
To dzień modlitwy o to,
by mieli oni udział w Chrystusowym
zwycięstwie nad śmiercią.
Przypominamy niektórych zmarłych,
zasłużonych dla Kościoła,
którzy odeszli do Pana
w ciągu minionego roku.
Dziś nadszedł zadumy czas
Niebo rozświetla zniczy blask
To czas na wspomnienia
Chwilkę refleksji
By złączyć się duchowo
Z tymi co odeszli...
Odeszli od nas
Lecz ciągle są z nami
Ogrzejmy więc nasze serca
Ciepłymi wspomnieniami...
Mijają lata ,miesiące, doby
Lecz nie minie ból po stracie bliskiej osoby...
Zapalmy dziś znicz który ogrzeje nasze serca
Ciepłym płomieniem y myślą,
że i my będziemy kiedyś
Tylko miłym wspomnieniem.
 Gdy odchodzi starszy człowiek
Pamięć ludzi jest chwilowa
A potem pozostaje tylko cisza....
Nad Jego grobem...
Tylko Ci, co prawdziwe serca mają...
P A M I Ę T A J Ą....
Gdy umarli ze snu powstają,
Pada ich pierwsze spojrzenie,
Głosy wnet się uciszają.
Teraz lęk i przerażenie.
Słychać tylko ciche szmery,
Wiatr, co gałęzie oplata.
Czarna brama opiekuje
Nikły znak babiego lata
Na grobowcach, jak w lustrze,
Odbijają się gwiazdeczki.
Kwiaty stoją jak na straży
Ogień tuli wnętrze świeczki.
Wtem aniołek się objawia
I na niebie serce kreśli.
Bóg widocznie zmarłych zbawia.
Wciąż są wśród nas, choć odeszli.
Gdzie wędrują zmarli
kiedy świeca ich gaśnie?
Czy szczęśliwsi są od nas
gdy powieka im zaśnie?
Odwiedzają nas we śnie,
to przyjaźni, to wrodzy
Chcą pocieszyć,
utulić chociaż ciałem ubodzy
Nie powiedzą nam prawdy
Czy istnieje coś dalej Inne życie,
czy niebyt? Wiedzą to doskonale
Za tą czarną zasłoną
Nie zobaczysz żyjących
Pełne wspomnień mam serce
Istot nas kochających
Tylko w snach czasem spotkam
Tych, którzy ze mną byli
Żal nadal szarpie serce
Pragnę, by znowu żyli
Żyją w naszej pamięci
Niech ona co dnia ich wskrzesza
Czarna zasłona czeka
Zabierze każdego człowieka...
Gwiazdom rozsypanym w niebieskim oceanie
w chryzantemowych wiankach,
w jodłowych warkoczach płomienie jaśniejące
idą na spotkanie płyną nad horyzontem,
w łunę się jednoczą i swoim ciepłym blaskiem
ziemię rozświetlają modlą się razem z nami
i w zadumie trwają
Ogniki zapalone - jasne serca znaki płynące
 cichą nutą boskiego przesłania ślady w duszy pisane,
pamiętania ptaki co nigdy nie odfruną do kraju mijania
rozświetlają nam serca i łzy osuszają
modlą się razem z nami i w zadumie trwają
Renata Strug
I cisza i pustka i brak kogoś, 
kto szedł wspólnym życiem,
wspólną drogą. 
Płomień świecy i wspomnienie
i nadzieja, że kiedyś się spotkamy
na jednej z nieba dróg.
Módlmy się.... tak chciał Bóg...
 I dlatego bardzo proszę Ciebie,
tak Ciebie no i siebie żeby czasem ,
bardzo rzadko poszedł im zapalić światło
żeby już nie było smutnych grobów
tylko czasem mały znicz palił się
żeby już nie było pustych mogił
tylko płomieniem jasnym świecił się!
Decyzja jednak należy do nas
czy choć na chwilę poświęcimy czas
temu co ucieka i nieuniknione tego co trwa
i jest niezmienne od lat, od zawsze
i wieków wszystkiemu jakby na przekór!
I tak każdy z nas odleci tam gdzieś w nieznane...
czy nie możemy być trochę lepsi choć
przez jedną chwilę czy moment?
 Ile historii - to miejsce kryje ludzkich dramatów,
przecież nie zliczę-szeregi mogił porosłych trawą,
gdzie tylko z rzadka tlą się już znicze,
zabrali z sobą ból i cierpienie
i jakże trudne chwile rozstania,
zawiodły prośby, znikły nadzieje,
na nic się zdały oczekiwania.
Kto dziś po latach słowem opisze,
tę różnorodność losów tu skrytą
i drogę którą przyszło im kroczyć
od dnia narodzin przez nich przebytą,
wszystko to skrzętnie całun przykrywa
z pożółkłych liści zwiędłych badyli,
dzisiaj już z rzadka ktoś się tu zjawia,
świeczką zapali głowę pochyli.
Czas zrobił swoje-pamięć ulotna,
czyjeś mogiły, obce nazwiska,
być może jeszcze te stare drzewa
co sto lat mają-znają to wszystko,
ułomność naszej ludzkiej pamięci,
zakrywa tamte dawne wspomnienia,
jak mgła jesienna białym obłokiem zasnuwa
wszystko całunem cienia.
Tu czas nie tętni swoim rytmem życia,
nie ma pośpiechu i zgiełku miasta,
są stare drzewa i rzędy mogił,
które zielony bluszcz już porasta,
niech spokój, który tutaj panuje dla dusz
tych zmarłych będzie wytchnieniem,
a płomyk znicza wsparty modlitwą,
niech będzie dla nich dziś wspomożeniem.
 I myślisz jak tam właśnie jest
Po drugiej stronie życia
Czy jest tam tak,
jak tutaj masz
Ludzie ... uczucia ...
miłość do zdobycia ...
Ileż zadumy w tym dniu dla wszystkich,
którzy przy grobach są swoich bliskich.
Tylko Najwyższy z Nieba zobaczy,
ile w nich smutku, ile rozpaczy.
Każdy swych bliskich ma w swojej duszy,
z żalu w ukryciu, serce się kruszy.
Bo tutaj leżą ojcowie, matki,
siostry i bracia i małe dziatki.
Tu spoczywają żony, mężowie i nasze babcie,
nasi dziadkowie i nasze córki, nasi synowie
i nasze ciotki, nasi wujkowie.
I gdzieś w kąciku grób opuszczony,
może jest męża lub czyjejś żony?…
odgarnij liście, postaw tam świeczkę,
postój przy grobie chociaż troszeczkę.
Liście szeleszczą, są ludzi tłumy,
jesień złocista, dziś „Dzień Zadumy”
Na grobach bliskich są chryzantemy,
cicho, cichutko, każdy jak niemy.
Jak wątłe życie - nie myślimy o tym,
w biegu spraw naszych,
w kołowrocie zdarzeń.
Gdy w jednej chwili,
w ułamkach sekund śmierć nam
zbiera okruchy marzeń...
I cóż pozostało, kiedy pęka serce?
Łez twoich cichych się wstydzić nie trzeba.
Gdy w uszach dudni pytanie" DLACZEGO?
ich dusze jak ptaki wzlatują do nieba...
 Ja umieram. – Ja nie płaczę,
I wy chcecie ulżyć sobie;
Prędzej, później legniem w grobie,
Nie wrócą na świat rozpacze.
Adam Mickiewicz
Jak się pogodzić z losem złym. 
Co Ciebie zabrał mi. 
Czemu oczy moje smutne, 
Czemu usta moje drżą? 
Powiedz czemu łzy okrutne. 
Wciąż na rzęsach moich lśnią?
 Jest taki dzień w roku...
Kiedy refleksja w serce się wkrada,
deszczowy zazwyczaj i zimny...
dzień...1-ego listopada.
To taki czas zadumy,
modlitwy nad zmarłych duszami.
Choć ICH już nie ma wśród nas...
kochamy nadal, więc pamiętamy.
KOCHAMY NADAL,
WIĘC PAMIĘTAMY...
  Jest tylko jeden taki dzień w roku
gdzie przy mogiłach stoimy do zmroku,
w złocie chryzantem, przy blasku zniczy
biegnących godzin nikt z nas nie liczy.
Przejrzysta mgiełka grobami się snuje
mistyczny nastrój dokoła panuje
obecność czyjąś czujemy wokół
kochanych osób przybyłych z obłoków.
Z odległych do nas przybyli światów
by pobyć z nami wśród zniczy i kwiatów,
by w ciche się nasze słuchać rozmowy,
zatęsknić za życiem straconym tak młodym.
Grobowa cisza panuje dokoła
nikt głośno nie mówi ani nie woła
i nawet dzieci ucichły krzyki,
wpatrzonych w na wietrze tańczące płomyki.
A każdy z ludzi poważny skupiony
w swej księdze życia przewraca strony,
radości i smutki przeżywa na nowo
w tęsknocie za bliską straconą osobą.
I choćby nam lat upłynęło tysiąc,
wydaje się wszystkim jak by to był miesiąc,
w smutku, tęsknocie błądzą wspomnienia,
tak bardzo daleko od śmierci, cierpienia.
Przeszłości cienie wśród mogił się snują
w powrotną drogę w zaświaty szykują,
tysiące światełek im drogę oświeca,
w gorących modlitwach Bogu poleca
Bo oprócz modlitwy im więcej nie trzeba
by mogły stanąć u progu Nieba.
Jakie to życie jest krótkie...
Jedno tchnienie a potem pustka
- w sercu, w domu, w powietrzu
i nawet jest w Twoim grobie...
To była chwila, sekunda, moment...
jak Bóg odebrał Ci mowę...
Jak przestałeś widzieć i słyszeć
piękny szum marznącej pogody...
 Ten las był Twoim lasem,
ten dom był Twoim domem...
a teraz... ślady zostały...
Twoich i naszych dróg,
zakrętów i mrugnięć...
Kamienna płyta
U zbiegu ruchliwych ulic
jest płyta kamienna na murze.
Mijam ją co dzień w drodze do szkoły.
I chociaż czasem nie patrzę na płytę
zwalniam na chwilę krok, pochylam głowę...
Dziś tu zatrzymam się dłużej,
położę dwa goździki: czerwony goździk i biały...
Przeczytam napis wyryty w kamieniu:
"Miejsce uświęcone krwią Polaków
poległych za wolność Ojczyzny"
Czesław Janczarski
Każdy dzień jest rocznicą,
Każdy dzień jest dla nas czekaniem,
Każdy dzień utopiony w tęsknocie,
Każdy dzień naznaczony rozstaniem.
Kiedy miedzianą rdzą pożółkłych
jesiennych liści więdną obłoki, zgadujemy,
czego od nas obłoki chcą,
smutniejące w dali swojej wysokiej.
Na siwych puklach układa się babie lato,
na grobach lampy migocą umarłym duszom,
już niedługo, niedługo czekać nam na to,
już i nasze dusze ku tym lampom wkrótce wyruszą.
Jeżeli życie jest nicią - można przeciąć tę nić,
i odpłynąć na obłoku niby na srebrnej tratwie...
Ach, jak łatwo, ach, jak łatwo byłoby żyć,
gdyby nie żyć było jeszcze łatwiej!
Jan Brzechwa
Kiedy opuszcza bramy cmentarza,
i zmarłe dusze żegnam powoli,
Nie proszę Boga o życie,
lecz o to czy za rok
Światełko zapalić mi jeszcze pozwoli.
W dniu zadumy i refleksji pamiętam o Tobie
i Tych wszystkich którzy odeszli.
Kiedy przychodzi czas rozstania
tak trudny jest on dla nas.
A dla tych co odchodzą,
do tego lepszego świata?
Jaki on jest, czy wiedzą,
że nas opuszczają?
Choć nie ma ich z nami ciałem
to wciąż przecież są, opiekują się nami.
Nie chcą tak naprawdę nas opuszczać.
Chcą być, trwać przy nas,
aż do ponownego spotkania tam,
dokąd każdy zmierza,
gdzie już tam czekają bliskie sercu osoby...
Kiedy umrę nie płacz nade mną,
kochaj dalej, ciesz się życiem,
baw się kiedy mnie nie będzie
nie wspominaj, nie smuć, ale...
zapisuj w listach spadających z drzew
melodie nowe wciąż i zanuć mi,
a echem dzwonków leśnych wrócę
raz jeszcze zanuć mi..
o liściach miłości wiosną zielonych
o liściach jesienią dojrzałych
przed chłodem zimy dobrze otulonych
serca biciem
Vanilia
Kochajmy ludzi tak szybko odchodzą
Odchodzą bo taka jest wola nieba
Albo opuszczają uważając,
że tak właśnie trzeba
Pozostawiając wielką pustkę po sobie
Pogrążając nasze serca w głębokiej żałobie
Kochajmy też tych ,którzy są z nami
Dzieląc się z nami wspólnymi troskami
Nie zamykajmy się do życia w martwej ciszy
Bo po naszej śmierci nikt nas już nie usłyszy.
Kochamy wciąż za mało
i stale za późno.
ks.Jan Twardowski
Kręte alejki kwitną zniczami .
Pośród ziemi naznaczonej łzą i krzyżami .
Poświata płomieni każdą twarz w zadumie omiata.
A milczenie niczym klucz otwiera bramy myśli do innego świata.
I stoimy w te jedności dwóch światów odległych.
Patrząc na ogniki palące się w dniu Wszystkich Świętych.
Krople deszczu niczym marzenia złudne,
Wpadają w otwartą duszy bramę,
Momenty ulotne i krótkie,
Uczucia, których nie można
wyrazić słowami.

Zachłannie łapiąc oddechy
Wciąż stawiam kroki odległe
Chcąc łzy przemienić w uśmiechy
Myślami do Ciebie biegnę

Były chwile, gdy stałeś tak blisko,
Widziałam w Twych oczach spokojne morze,
Oddałabym życie i sprzedałabym wszystko,
By być przez moment przy Tobie...

Ścigam sny nieuchwytne
Powieki swoje zamykam
Płynąc przez chmury błękitne
Twej skóry niemal dotykam

Sen bieganie a świt go goni
Słońcem wschodzącym na niebie
Chcę zamknąć Twą dłoń w swej dłoni
Nim brzask nastanie i zabierze mi Ciebie...
Kto dziś tu przyjdzie, łzę uroni
Zaduma się i znicz zapali,
Tęsknota w sercu znów się schroni,
Bo cierpią ci, co tu zostali.
Tak trudno czuć jest pod palcami
Kamienną płytę, jej szorstki chłód,
Tak wielu nie ma dzisiaj z nami,
Przygniata ich ten zimny grób.
I tylko ANIOŁ na mogile,
Czuwa i strzeże, bo Bóg tak chciał,
Każdy przystanie tu na chwilę,
Przy grobie w smutku będzie trwał.
Kiedy odwiedzi matka dziecko
Niejedna łza mogiłę zrosi,
Wciąż białą różę będzie trzymać,
O ukojenie bólu prosić.
Już bajki nigdy nie opowie,
Do snu już też nie ukołysze,
Zamyśli tylko się przy grobie,
I wsłucha w tę cmentarną ciszę.
Światło nadziei, które płonie
Ukoić może to rozstanie,
I wciąż splecione w bólu dłonie,
Znów będą czekać na spotkanie.
Kto żyje w sercu tych,
którzy pozostają, nie umiera.
Kto Cię poznał, kochał.
Kto Cię kochał, opłakuje.
KU PAMIĘCI ŚWIĘTA ZMARŁYCH
Na pierwszego listopada
Już od rana krzątanina
Śnieżek prószy czy deszcz pada
Jedna tego jest przyczyna
Co dziś włożyć na swe ciało
Nowy płaszczyk czy futerko
Kapelusik by się zdało
Ale może być za ciepło
Czy wiązanka nie za tania
Bo rodzina patrzeć będzie
To jest święta zmarłych mania
Zamiast dusze mieć na względzie
Zmarli o modlitwę proszą
A nie szopkę przy swym grobie
Więc pamiętaj znicze nosząc
O nich pamięć masz mieć w sobie…
Kwitną zniczami ciemne chodniki.
Jesienne kwiaty,
błędne ogniki palą się znicze.
Dziesiątki, setki, tysiące zniczy...
Nikt ich nie zliczy...
Przechodzą ludzie, schylają głowy.
Wśród żółtych liści listopadowych
palą się znicze...
Palą się znicze...Przypominają,
Że ktoś odchodzi. Inni zostają.
Pośród cmentarzy
Cichych uliczek
Jak wierna pamięć
- Palą się znicze.
Danuta Wawilow
„Lampiony i świece zapalone na płycie mogiły
przeznaczenia w dowód pamięci
Tych co odeszli których los skreślił z księgi istnienia
Na twarzy już dawno obeschły łzy
nie został po nich nawet ślad mały
czas leczy rany serca i duszy
a nasze tęsknoty z wiatrem odleciały
Dla Tych co odeszli czas się zatrzymał
lecz dla nas płynie nieubłaganie
zabierze nam wszystkie nasze marzenia
jedynie wspomnienie po nas zostanie.”
LIST DO BOGA
Zabierasz Boże tak wielu bliskich,
Co byli ze mną już od kołyski,
Którzy malutką rączkę trzymali
I złego świata bać się nie dali.

Zabierasz uśmiech, dotyk matczyny,
Ojcowskie ręce, głowę rodziny.
Zabierasz serca, które kochały,
Które miłości tyle dać miały.

Zostawiasz Boże ból i cierpienie,
Dodając pustkę, łzy i zwątpienie.
Tych, których wziąłeś, już mi nie zwrócisz,
Więc mego serca wołanie ucisz .

Pozwól zrozumieć, czemu tak działasz ?
Czemu, od serca mego oddalasz ?
Czy jest im lepiej u Twego boku,
Po tym ostatnim ,w niebo podskoku ?

Zabierasz Boże ludzkie istnienia .
Świat tu na dole wówczas się zmienia.
Przestaje cieszyć, strach wywołuje,
Gdy serce z bólu mocno pulsuje.

Zostawiasz Boże Jednak nadzieję,
Że jeszcze, kiedyś, się roześmieję.
Zostawiasz wiarę ,że tam na górze,
Kwitną w ogrodach czerwone róże.

Zostawiasz wiarę ,że wszystko wokół 
Znika i wraca u Twego boku.
Że kiedyś znowu się odnajdziemy.
Na spacer w chmurach razem pójdziemy !
Odebrano nam radość Życia. 
Siwe włosy na skroni. 
Głos zamiera w krtani. 
Ale wciąż mamy nadzieję, 
na to szczęście gdy spotkamy się, 
z ukochanymi w niebie.
1 listopada czas cierpień, wspomnień, tęsknoty
Czas gdzie nie ma miejsca na ludzkie głupoty.
Nie ma czasu na polityczne rozterki
To także nie pora na halloweenowe cukierki.
To dla zmarłych hołd, dla tych co odeszli
Dla tych co w inne życie już weszli.
Może tam im jest lepiej niż tutaj
I na pewno tak jest A my tylko pokazujemy,
że o nich pamiętamy przez zapalenia znicza gest.
To jedyne w roku takie smutne święto
Gdzie nikt nie namawia do uśmiechu,
płaczu nikt nie broni
Bo nie cierpieć nie nauczy nikt ludzi
Gdy nagle ważna osoba już nigdy się nie budzi...
Pierwszy Listopada,
groby na cmentarzu malowane szarością,
dają nadzieję, że dusza człowieka będzie
w niebie radować się z Bogiem.
Pierwszy listopad, jak to brzmi skromnie,
ale jest świętem tych,
którzy kiedyś schowali się za drzewem
i nie powrócili.
To święto wszystkich świętych.
Znicze zapalone na grobach
i modlitwa, tak to pamięć.
To chwila ciszy dzięki,
której mamy kontakt z duszami.
Listopad…
Miesiąc refleksji zadumy nad życiem…
Nad grobami… Pochylasz swą twarz…
Myślisz o Tych… Co odeszli…
Pozostawili… Tutaj... nas
Kim dla nas byli…? Co…
Ofiarowali nam… Bolało…
Jak odchodzili Opuszczali ten…
Ziemski świat Obecnie żyją…
We wszechświecie Wśród obłoków
i… Gwiazd… Z TYM… który… Darzy…
Prawdziwą miłością W JEGO świecie
Gdzie… Radość, szczęście… Miłość…
Tam trwa Jest Im Tam dobrze Nie chcą…
Wracać tu Czekają… Wypatrują…
Kiedy…? Spotkamy się znów.
K. Romanowska
Listopadowy Dzień
Zapalamy świeczki na grobach.
Odświeżmy obrazy zmarłych.
Odkurzmy w pamięci wspomnienia.
Wspomnienia o tych co byli...
a którzy od nas odeszli.
Oni nadal są w naszych sercach.
Nadal są w naszych snach.
Nadal ich obecność czujemy,
tylko dotknąć ich nie możemy...
 " LISTOPADOWE ŚWIĘTO"
Do butów czepiają się liście
jak dusze żebrzące o litość
a zniczów języki liżą płachtę dymną
przypaloną wonią kadzideł
chryzantemy drobnolistne w zimnym uścisku
całują cmentarne tablice
w procesji zawodzą pacierzem
co ma nieść się błagalnie ku niebu
o litość dla świętej ziemi
w której położenie najbliżsi...
i najdalsi gdzieś za oceanami
wszystkim daj pokój Panie
– i tym nie pogrzebanym
a zwłaszcza nie rozgrzeszonym
największą łaskę podaruj
w dniu Świętych Obcowania
Jadwiga Zgliszewska
 Liście szeleszczą
nad cmentarzem
Rozszepczą ciszę,
cmentarny kadr
Zaduma klęczy
przy nagrobkach
Czasami dmuchnie
przyjazny wiatr.
Ludzie odchodzą bez wzniosłych toastów,
bez fanfar, spokojnie.
Odchodzą w cień zapomnienia.
Po ich odejściu w pamięci zostają
jedynie wspomnienia te dobre, najlepsze.
Bo ci co odeszli zmęczeni,
nie stają przeszkodą na drodze
fałszywych ambicji, próżności
i ci co odeszli nie budzą
u bliźnich zjadliwej zazdrości…
Czesław
 Łzy wciąż płyną,
serce pęka brak
tu szczęścia
i miłości brak
tu Twojej obecności...
Spoczywaj w Pokoju
Mijają lata ,miesiące, doby
lecz nie minie ból
po stracie bliskiej osoby...
Zapalmy dziś znicz,
który ogrzeje nasze serca
ciepłym płomieniem .
Z myślą, że i my będziemy
kiedyś tylko miłym wspomnieniem
Minęła wiosna, minęło lato
I smutna jesień już mija.
Każdy dzień nową żegna mnie stratą
I resztę łez mych wypija.
Skończy się jesień, nadejdzie zima
Pajęcza zerwie się przędza
Serce chwil jasnych w locie nie wstrzyma
Zostanie rozpacz i nędza.
I zima minie i świat na nowo
Przybierze postać wiośnianą
Lecz mnie nie zbudzi miłości słowo
Umarli z grobu nie wstaną.
A.Asnyk
Milcząca Chwilą nad grobem bliskich
Pozwalam myślom się kołysać Tam,
za granicą ziemskiego bytu
Twoich nadziei nie zapiszą.
 MODLITWA
Boże co jesteś, który jesteś,
wołam Cię, uczyń gest.
Daj mi nadzieje,
wiarę w to, że ujrzę Ich.
Bo życie jest,
niewiele warte bez nich gdy, nie ma... Ich.
Panie na niebie, zobacz Ja,
wciąż w sobie mam, Ich obraz mam.
Daj mi dość siły na to by,
przez życie iść... jak suchy liść.
O, daj, płomień nadziei we mnie wznieć,
zanim... wypalę się...
Panie na dłużej wierzyć chciej,
Ja szukam Ich...wciąż szukam Ich.
Daj mi nadzieję, wiarę w to, że ujrzę Ich.
Bo życie jest niewiele warte bez Nich gdy,
nie ma Ich.. nie ma mnie.
O, daj płomień nadziei we mnie wznieć,
zanim do końca wypalę się...
Bo życie jest, niewiele warte bez Nich gdy,
nie ma Ich.. nie ma mnie.
O, daj płomień nadziei we mnie wznieć,
zanim do końca wypalę się...!
Szymon Zychowicz
 Modlitwy płyną z zmarłych ust
Zniczy płomienie chyboczą czerwienią
Do nieba płynie cichutki szept
Dłonie złożone w bezsilnej tęsknocie.
 Mówimy wszystkim osobom,
że je kochamy, szanujemy i cenimy.
Nie odkładajmy niczego na później,
bo może nigdy nie zdążymy.
Żyjmy uczciwie na co dzień
jakby to był dzień nasz ostatni,
żeby żaden mroczny cień,
nie zaplątał się w sumienia matni.
Kochajmy ludzi, kochajmy świat,
pozostawmy po sobie coś dobrego,
żeby ktoś, kiedyś położył kwiat,
na miejscu naszego spoczynku wiecznego.
 Musicie być mocni.
Drodzy Bracia i Siostry!
Musicie być mocni mocą wiary!
Musicie być wierni!
Dziś tej mocy bardziej Wam potrzeba
 niż w jakiejkolwiek epoce dziejów.
Musicie być mocni mocą nadziei,
która przynosi pełną radość życia
i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego!
Musicie być mocni mocą miłości,
która jest potężniejsza niż śmierć...
Musicie być mocni miłością,
która cierpliwa jest, łaskawa jest...
Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara!
Jan Paweł II
 Na bezpieczny ląd…
Już na zawsze będziesz w sercu mym,
Będziesz gwiazdą na mym niebie,
Każda myśl i każdy szept,
Wszystko przypomina Ciebie…
Od zimna cała drżę,
Ze łzami w oczach czekam na sen,
Może w nim zobaczę Cię,
Jak słyszysz mnie to przyjdź…
Nie płacz, ja przecież jestem tam gdzie Ty,
W powiewie wiatru i mgły,
Ja żyję w codzienności Tych dni,
W każdym spojrzeniu chwil…
Popłynę kiedyś z Tobą na drugi brzeg,
 Pokażę świat bez łez,
Lecz to jeszcze nie jest ten czas,
Nie jest ten dzień,
Więc śnij swym snem…
 Na cmentarzu płomyki złote
i groby w chryzantemach.
Ludzie przyszli tu z myślą o tych,
których już nie ma.
Wspominają drogie imiona,
zasłaniają lampki przed wiatrem,
dla tych bliskich wieńce zielone
i bukiety jesienne pełne kwiatów.
Bechler.H
 Nadchodzi tak cicho
dzień smutny jesienny...
Jak liść pożółkły spada.
Złoto ma z października
smutek ma z listopada.
I w ten smutek złotawy
i w ten płomyk zamglony
przebrały się za duszki
jak w przejrzyste welony.
Smętny wiatr smutno powiewa
jesienne liście w alejach rozwiewa.
Przywołuje wspomnienia ...
o tych co odeszli o tych
których dziś już nie ma.
Płoną świeczek szeregi ...
płoną świeczek tysiące.
Powiewają płomyki ...
zamyślone i drżące.
Więc płomykiem jak dłonią...
Dłonią ciepłą i jasną.
Wspominajmy naszych bliskich ...
których życie już zgasło.
Nadszedł zadumy czas.
Niech niebo rozświetli zniczy blask,
To czas na wspomnienia chwilkę refleksji.
By złączyć się duchowo z tymi co odeszli...
Odeszli od nas lecz ciągle są z nami.
Ogrzejmy więc nasze serca.
Ciepłymi wspomnieniami...
Mijają lata ,miesiące, doby
Lecz nie minie ból
Po stracie bliskiej osoby...
Nadszedł dzień, w którym jest tak cicho.
Że słychać jak jesienny liść opada.
Płoną świeczek szeregi.
A na mogiłach widać już pierwsze śniegi.
Stoimy więc wszyscy w zadumie.
I czule pozdrawiamy tych wszystkich,
których Bóg tak nam zabrał tłumnie.
 Nadzieja ma skrzydła,
przysiada w duszy
i śpiewa pieśń bez słów,
która nigdy nie ustaje,
a jej najsłodsze dźwięki
słychać nawet podczas wichury.
E.Dickinson
Nasi ukochani...
Oni są z nami głęboko
w naszych sercach schowani.
Póki żyjemy są zawsze
z nami każdego dnia.
 Na pierwszego listopada
Już od rana krzątanina,
Śnieżek prószy czy deszcz pada
Jedna tego jest przyczyna.

Co dziś włożyć na swe ciało
Nowy płaszczyk czy futerko...
Kapelusik by się zdało
Ale może być za ciepło.

Czy wiązanka nie za tania ,
Bo rodzina patrzeć będzie ...
To jest święta zmarłych mania
Zamiast dusze mieć na względzie .

Zmarli o modlitwę proszą
A nie szopkę przy swym grobie
Więc pamiętaj znicze nosząc
O nich pamięć masz mieć w sobie…
Nawet zmarli żyją póki o nich pamiętamy.
Pamięć rzecz ulotna.
Jednak czy można po prostu zapomnieć ?
Pamiętajmy o tych,
co odeszli na zawsze o tych,
którzy żyją gdzieś daleko o tych,
których kochamy...
Pamiętajmy,
by kiedyś inni nie zapomnieli o nas.
 Niech Anioły prowadzą Cię powoli,
drogą już prostą, nie krętą
Niech na skrzydłach Cię
unoszą wysoko na sam szczyt,
gdzie miłość, szczęście.
I spokój ducha zawsze
będą Ci towarzyszyć .
Tam wysoko nie ma zła,
jest tylko dobro
Niech słowa płynące z naszych serce
dotrą do Ciebie Bo zawsze
Byłeś, Jesteś i Będziesz.
Niech Ci Ziemia lekką będzie.
Bo twarda jest jak kamień,
bo gorzka jest jak sól.
Niechaj snem wiecznym śpią
Twoje złożone ręce.
Bo wieczność już NIE BOLI,
bo wiecznym nie jest ból.
 Niedawno wśród nas tu byli...
Z nami się razem cieszyli...
Wspólne też były zmartwienia
Starania, plany, marzenia ...
Szukamy ich wkoło siebie ...
Lecz oni wysoko w niebie...
Choć dostrzec ich nie możemy
Jednak są blisko,
Czujemy w pamięci naszej wciąż trwają...
Ciepłym wspomnieniem wracają...
W tęsknoty łzach które płyną
I w czasie który przeminął...
Za te wspólne w życiu chwile...
Za dobro którego tyle Dawaliście...
Każdego dnia Niech
Pan Bóg zbawienie Wam da...
Nie mówcie tym ,
którzy stracili ukochanych ,
że „ czas goi rany " .
Nie mówcie , że „oni już nie cierpią ".
Najlepiej nie mówcie nic...
Czas , tych ran nie leczy
- rany pozostają ,
bo śmierć ukochanych jest też trochę,
śmiercią nas samych.
 Nie powinien bać się śmierci nikt,
kto żyje godnie,
nie czyni innym krzywdy,
jest otoczony przyjaciółmi,
żyje każdym dniem
i potrafi się wszystkim cieszyć...
Współczuję ludziom skazanym na samotność,
a raczej tym, co sami siebie skazali
 poprzez swoje postępowanie...
Umieranie w samotności
jest straszną perspektywą...
Nie pytam Cię,
Boże dlaczego
go zabrałeś,
lecz dziękuję za to,
że nam go dałeś.
Nie śmierć rozdziela ludzi,
lecz brak miłości.
Jim Morrison
 Nie to jest smutne,
że się grób kopało,
lecz to, że się traci to,
co się Kochało.
 Nikt nam nie powiedział,
jak długo będziemy żyć,
do jakich rozmiarów ciągnęła
się będzie życia nić.
Nikt nam nie powiedział,
kiedy mamy się pożegnać,
ile mamy czekać
aby znowu się pojednać,
ramię w ramię nawzajem
siebie wspierać,
rodzimy się by żyć,
żyjemy by umierać.
 Obiecaj? Obiecaj?
że już zawsze będziesz w snach moich
i na mojej jawie, w zasięgu wzroku albo bliżej?
na wyciągnięcie ręki prawie.
Obiecaj mi,
że nasze myśli splotą się jak bukiet frezji,
że dni kolejne pięknem będą
i nie zabraknie w nich poezji.
Obiecaj, że poznawać będę Ciebie od świtu ?
za nieczułości zimną ścianą.
Obiecaj? że gdy będzie ciężko,
to w oczach Twych nadziei błyski
przywrócą wiarę oraz sprawią,
że cel odległy ? będzie bliski?
Obiecaj proszę, że nie umrzesz!?
że przestrzeń wspomnień Cię nie wchłonie,
bo światu memu sens nadają
twe oczy, usta, włosy, dłonie?
aż do zmroku, że zimą staniesz się mym ciepłem,
i światłem w każdej porze roku!
Obiecaj? że mnie nie zostawisz,
nie powędrujesz w dal nieznaną
i że się nigdy nie ukryjesz.
 Oczy lśnią, ręce drżą,
łza za łzą leci wciąż...
Życie tak krótkie,
a takie mokre...
Mokre od łez...
Od łez smutku...
żalu... tęsknoty...
 Odejdą alejka do swoich domów
W ciszy zostaną cienie umarłych
Pamięć jak żywa dziś zapłonie pochodnią
W to smutne Święto Zmarłych.
 Odeszli bliscy, zginęli marzenia.
Cichutkie szepty przytłumił płacz.
Często do nas wracają wspomnienia.
Zmienione nieco przez upływający czas.
Odeszli od nas
lecz ciągle są z nami.
Ogrzejmy więc nasze serca.
Ciepłymi wspomnieniami... .
 Odeszli w ciszy mrok już ich nie ma
a po nich została tylko cisza
i choć ich serca nie biją już
i choć ich nie ma
to cisza szepcze że oni żyją
nadal na serca mego dnie
więc zasłucham się w ciszę
może usłyszę znajomy głos...

 Odtwórzmy w pamięci te piękne dni...
Gdy Oni z nami przez życie szli...
Ich ciepłe dłonie ciało nam grzało...
A dobre słowa serce radowało...
Niech takie wspomnienie zawsze jest z nami...
By nigdy nie czuli, że są tam sami!
 Oni też kiedyś przychodzili,
w zadumie, ze wspomnieniami,
słowem modlitwy na ustach,
światełko pamięci niosąc,
w blasku którego oblicza bliskich z zaświatów
lśniły uśmiechniętą fotografią,
ostatnią z życia doczesnego odeszli...
zawołani donośnie na czas odpoczynku
pod zimną płytą z kamienia,
świstem wiatru wśród nagrobków
zwiastują swoją obecność,
są teraz gdzieś wysoko,
radośni, tam nas wyczekują.
O szyby dzisiaj uderza deszcz
Serce kołysze smutną pieśń
Jesień maluje ponure barwy
Echo odbija dusz smutne skargi.
Pali się świeca jasnym płomieniem,
tak jak Twoje życie się paliło...
Wiatr świecę zgasił,
pogrążył w cieniu
i Twoje życie się skończyło!
 Pamięć jest jak idealny sen
Z Którego nie chcesz budzić się
Jak w transie pragniesz w nim trwać
Choć na chwilę chcąc zatrzymać ten czas.
 Pamiętajmy o samotnych grobach
Zarośnięte zaniedbane
Przez nikogo nie odwiedzane
Na cmentarzach stoją groby
Jak smutny czas żałoby
Bliscy ich nie odwiedzają
Są samotne i niechciane
Smutkiem swoim odpychają
Na zapomnienie skazane
Spójrz człowieku pomyśl chwilę
Zapal lampkę i modlitwę zmów
Bo potrzeba tak niewiele
By im świetność przywrócić znów
O Tych grobach nie zapominajmy
Bo nie wiemy co nas czeka
Cząstkę serca im oddajmy
Bo nasz czas też ucieka
Choć nasz czas jeszcze w oddali
To gdy chwila ta nadejdzie
Może ktoś nam też znicz zapali
A nie obojętnie przejdzie.
Wojciech Ziółek
Pamiętajmy o swoich zmarłych,
bez nich nie byłoby nas na świecie.
Zapalmy światełko nadziei.
Pielęgnujmy pamięć o naszych przodkach,
uczmy tego nasze dzieci.
Jeśli tego nie zrobimy,
to o nas nikt już nie będzie pamiętał.
 Patrzymy na Was z góry,
ze spokojem, bo wiemy już jak Tam jest.
Stawiacie nam pomniki,
im większy, tym lepszy.
A nam tu niczego nie brak,
niczego już nie potrzeba…
To święto tylko Wam jest potrzebne,
byście na chwilę się zatrzymali
w tym życiowym pędzie.
Żebyście pomyśleli o tym,
czego nie zdążyliście nam powiedzieć,
lub czego powiedzieć nie chcieliście…
To święto jest,
by Wam przypomnieć tę starą maksymę:
rodząc się płakałeś,
a inni się cieszyli.
żyj tak, abyś cieszył się odchodząc,
a inni – płakali.
 Płomień znicza dziś zapalam w moim sercu
W ciszy myśli moje biegną na cmentarze
W migocących światłach świecy widzę znowu
Tak kochane i tak znane – bliskich twarze.
Łzy pamięci cicho płyną po policzkach
Serce płacze znów tęsknotą co wciąż boli
Cicha rozpacz pomieszana z ich obrazem
Znów się budzi - niezależna od mej woli.
Ich kochanych dłoni ciepły wraca dotyk
Piękny uśmiech na ich twarzach się maluje
Tyle lat już serce moje za nim tęskni
Tyle lat ich bicia serca mi brakuje. 
Dom rodzinny znowu wraca wspomnień echem
Pachnie ciastem i miłością już od rana
Lecz to wszystko mocno skryte w mej pamięci
To jak książka z mego życia tam schowana.
Dzisiaj znowu ją otwieram w blasku świecy
Gdy nad grobem swoich bliskich staję w ciszy
I rozmowę z nimi toczę w swoim sercu
A ich serce tą rozmowę zawsze słyszy…
 Płomyków tysiąc cicho płonie,
jak dywan świateł ciepłych,
ruchliwych, jak pozdrowienie
przyjaznych dłoni
dla Nich już zmarłych,
od Nas żywych.
Pod krzyżem złoci się chryzantema,
słońce bladawe sączy promienie...
Chociaż odeszli. Choć Ich już nie ma,
dla Nas żyć będą nadal ...
wspomnieniem.
Płoną świeczek szeregi, 
płoną świeczek tysiące, 
powiewają płomyki 
zamyślone i drżące.
Więc płomykiem jak dłonią, 
dłonią ciepłą i jasną, 
pozdrawiamy tych wszystkich, 
których życie już zgasło.
 Pośród liści jesiennych
pełzające płomyki wspomnień
myśli biegną ku tym
którzy już nie idą obok
Posłuchajcie, wspomnijcie
On był
Ona była
Za nich mówią kamienie
Czasem szepty wśród listowia,
czasem ptaka głosem
cisza przerwana
Zasłuchani – wspomnijcie
zapalcie znicze
żywy, migotliwy blask
pokrywa rozsiany wokół smutek,
Tylko słowa – „żegnaj...”
– nie mówcie
powiedzcie – „pamiętamy”
Prośba Proszę,
nie płaczcie po mnie
Jest mi dobrze...
Jestem w wiatru powiewie
Co muska wasze włosy
Pieszczocie skrzydeł ptaków na niebie
I w ich śpiewie na trzy głosy
Nie płaczcie po mnie
Jestem w polnych kwiatach
I wśród wydm złocistych
W morza poszumie
i sercach waszych
Serce moje zawsze bije
Nie płaczcie po mnie
Bo bolą łzy wasze
Dusza moja o ulgę prosi
W uśmiechu osób kochanych
Każdym słońca promieniem Was całuję
A deszczem zmywam łzy
Patrzę na was i jestem w oczach waszych
Z miłością, której nic nie zmieni
Ucieszy mnie modlitwa cicha
Czy to wśród łanów zbóż
Czy w kościółku małym
Bądźcie spokojni, jest mi dobrze
I jestem zawsze z wami.
 Przechodniu byliśmy Tobą,
Ciebie to nie minie,
My jesteśmy już w domu,
Ty jesteś jeszcze w gościnie...
 Przechodniu...
Zapal świeczkę ,
bo przeminął mój czas
Zapal mi świeczkę,
niech jej blask rozświetli czas
Zapal mi świeczkę niech pamięć trwa,
niech przypomina,
że byłem wśród Was
Zapal świeczkę za tych, co w sercu i duszy,
niech pamięci o nich nic nie wykruszy
Pamiętaj, nigdy nie jesteś sam,
mimo, że jesteś tu ,a my tam...
Zapal mi świeczkę
-nie na pożegnanie,
lecz na dzień dobry,
na powitanie...
Przemierzamy aleje sercami usłane Tych.
których nie ma już wśród nas,
bo to są serca przez nas kochane,
serca, które odeszły na wieczny czas.
Zapachem kwiatów tęsknotę swoją,
zniczami - pragnienie bliskości piszemy,
miłość i pamięć korzeni są ostoją,
więc Bliskim z serca cześć oddajemy.
I choć odeszli, wciąż żyją w nas,
w naszych sercach i wspomnieniach,
zostaną tam przez cały czas naszego,
ludzkiego istnienia....
 Przestrzeń się mieni kolorami miedzi
Gdzie płoną znicze w przyjaznej ręce
W codzienność uśmiech znów zapiszę
By czerpać z życia doświadczeń więcej
 Przez życie wiodą rozliczne drogi
Zaprawdę, jest w czym wybierać
Ale kres wszystkich jest zawsze jeden
Po prostu trzeba umierać.
 REFLEKSJA O CMENTARZU
Ubrany w drzewa i kwiaty
stoicki spokój cmentarza
jest pełen ptasiego śpiewu
i wcale mnie nie przeraża…
myśleniu sprzyja tutejszy
dostojny nastrój i klimat
jakby jesienny – nie ważne
czy wiosna, lato czy zima…
przychodzę tu czasem, aby
zadumać się choć przez chwilę
nad losem żywych, do których
mam nadal powrotny bilet…
Cóż… cmentarz, to dowód na to,
że czas płynie w jedną stronę
i trzeba się cieszyć tym wszystkim,
co jeszcze nie jest skończone…
M. Urban
 Są dni pełne radości, szczęścia uniesień.
Ale są też inne - pełne zadumy i smutku.
I taki jest dzisiejszy listopadowy dzień,
kiedy to przychodzimy na cmentarze
zapalamy znicze, wzdychamy,
tęsknimy i... odchodzimy.
 Sensem jest miłość,
celem Ty - Panie.
Śmierć to nie nicość,
lecz zmartwychwstanie.
I po to człowiek został stworzony,
żeby przez życie mógł być zbawion.
 Serca Znaki
na Święto Zmarłych
Gwiazdom rozsypanym w niebieskim oceanie,
w chryzantemowych wiankach,
w jodłowych warkoczach płomienie jaśniejące
idą na spotkanie; płyną nad horyzontem,
w łunę się jednoczą
i swoim ciepłym blaskiem ziemię rozświetlają,
modlą się razem z nami i w zadumie trwają.
Ogniki zapalone - jasne serca znaki,
płynące cichą nutą boskiego przesłania;
ślady w duszy pisane, pamiętania ptaki,
co nigdy nie odfruną do kraju mijania
- rozświetlają nam serca i łzy osuszają,
modlą się razem z nami i w zadumie trwają.
Skrzydła Wasze podciął los
tak bezdusznie zabrał stąd
świeczka życia zgasła Wam
 Uwierzyć trudno w to
że tylko wspomnienia
pozostały nam
Spoczywajcie w Pokoju
 Smutek to jest mrok po zmarłych tu,
ale dla nich są wysokie jasne światy.
Zapal świeczkę. Westchnij. Pacierz zmów.
Odejdź pełen jasności skrzydlatej.
J.Kulmowa
Spadła kropla łzy do środka, 
nietypowo bo na SERCE. 
A gdy ono ją poczuło, 
zapłakało jeszcze więcej. 
Bo choć krople łez podobne. 
To ta jedna wyjątkowa 
która w sobie sekret chowa.
 Spójrz teraz wieczór już zapadł
na grobach znicze płonął i światła
tu wieniec leży, bo ktoś nie dawno zmarł
tu zrobiony stroik, i w doniczkach kwiat.
Smutny to dzisiejszy dzień
lecz czy zawsze tylko ten
przecież o tych co ich nie ma
pamiętać się powinno zawsze i trzeba!
 Stojąc nad grobem z pochyloną głową,
łzy z twarzy dyskretnie osuszam,
chociaż płyta kamienna jest gruba,
kroplami łez ją rozkruszam.
Chcąc dotrzeć do nich głęboko,
chociaż na chwilę przytulić,
zaśpiewać kołysankę,
do snu wiecznego utulić.
Tak bardzo za nimi tęsknię
i wciąż mi ich bardzo brakuje,
chociaż wiem, że są ze mną,
bo ich miłość czuję.
Dzisiaj patrząc na mogiłę,
która kryje ich ciała, wiem,
że są razem szczęśliwi,
a dla nas, pamięć o nich została.
PAMIĘĆ JEST DROŻSZA OD SŁÓW...
ZAWSZE BĘDZIECIE W NASZYCH SERCACH!
 Śladem Wspomnień...
Ożywają cmentarze.
Dobry duch...
Przyciąga Nasze myśli.
Do wiecznych miejsc...
Ludzi kochanych,
Drogich i bliskich.
Ich przerwanych Nadziei,
Niespełnionych Marzeń.
Lecz oni ciągle przecież żywi,
Nadal wytrwale są wśród Nas.
Ich Dusze przy Nas pozostały,
Tylko ich Ciała zabrał Czas.
 ŚPIESZMY SIĘ
Śpieszmy się kochać ludzi
tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty
i telefon głuchy tylko to co nieważne
jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie ze nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak uroczystość urodzona najprościej
z rozpaczy kiedy myślimy o kimś
zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz
bo pewność niepewna zabiera
nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos
i humor jak dwie namiętności
wciąż słabsze od jednej tak szybko
stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny
lub jak suchy ukłon żeby widzieć naprawdę
zamykają oczy chociaż większym ryzykiem
rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często
lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi
tak szybko odchodzą
i co co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia
czy ostatnia pierwsza
ks Jan Twardowski
 Śpieszmy się wszyscy w tak krótkim życiu,
dać to co jest najlepsze w nas.
Miejmy poczucie tego spełnienia,
że zdążyliśmy ze wszystkim na czas.
Pamiętajmy o Tych, którzy odeszli.
Więc zapalmy dziś znicze za tych,
których nie ma już wśród nas .
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą .
Życzę dnia pełnego zadumy
i refleksji nad upływającym czasem.
Światełko dla wszystkich, którzy odeszli,
by nigdy więcej nie wrócić…
a przez to i nas zasmucić,
ale na szczęście mamy wiarę ,
która pomaga przetrwać i żyć dalej...
"Gdzie Mieszka Bóg "-pytasz, w niebie?
Zapewne i dla Ciebie jest miejsce blisko Niego,
nie pytaj więc Dlaczego?
Gdy płomień życia gaśnie na ziemi ...
W Niebie właśnie rozpala się na nowo
i tylko jedno słowo zadaje Ci Zbawiciel:
-Czy wierzysz w to?
Tak, wierzę ,że po życiu jest życie...
Światełko, płomyczek, iskierka pamięci
Dla wszystkich co w niebie,
w Anioły zaklęci Światełko pamięci
wciąż w sercu się iskrzy
bo tam również trwają na zawsze nam bliscy
 Światełko Pamięci...
ktoś prosi Cię o nie zapalasz je mocniej
i kładziesz na dłonie i niesiesz je w ciszy,
w spokoju w kochaniu Światełko
do nieba w modlitwie, w rozstaniu
Zapalam je co dnia i w ciszy wspominam....
 Światło Nadziei...
I tylko Anioł na mogile,
Czuwa i strzeże, bo Bóg tak chciał,
Każdy przystanie tu na chwilę,
Przy grobie w smutku będzie trwał.
Kiedy odwiedzi matka córkę
Niejedna łza mogiłę zrosi,
Wciąż białą różę będzie trzymać,
O ukojenie bólu prosić.
Już bajki nigdy nie opowie,
Do snu już tez nie ukołysze,
Zamyśli tylko się przy grobie,
I wsłucha w tę cmentarną ciszę.
 Światło nadziei, które płonie
Ukoić może to rozstanie,
I wciąż splecione w bólu dłonie,
Znów będą czekać na spotkanie...
 Święto Zmarłych
To smutny dla Nas dzień
Wspominamy dalszą i bliższą rodzinę
Spędzoną z Nimi każdą chwilę
Stoimy przy grobach zadumani
I bardzo Nas to rani
Gdy odchodzą Nasi kochani
Modlimy się za Nich szczerze
I znicz każdy z Nas bierze
zapalamy często ze łzami
I o bliskich nie zapominamy
Niektórzy różnie obchodzą ten dzień
I ja doskonale o tym wiem
Ale taka jest ludzka wola
A może czasem nawet niedola...
Alicja Zalewska
 Święto Zmarłych.
W dniu pierwszego listopada,
Chodzimy na cmentarz bo tak wypada.
Kupujemy wiązanki i znicze,
Przy cmentarzach nieprzejezdne są ulice.
Przy grobach zatrzymujemy się,...wspominamy,
Obraz zmarłych jak żywy mamy.
Złe chwile z pamięci wyrzucamy,
Tylko te dobre pamiętamy.
W przystrajaniu grobów się prześcigamy,
Ale o mszy często zapominamy.
Przy grobach jakąś modlitwę odmawiamy
I o zmarłych na rok zapominamy.
Groby czekają nie tylko od święta,
Niech rodzina o tym pamięta.
Bo nas też tam kiedyś złożą
I znicz i wiązankę, tylko od święta położą.
 Tak ciężko nam wszystkim bez Ciebie
Życie stanęło już w miejscu
Ty jesteś zapewne w niebie
Głęboka rana jest w sercu.
Gdybyś mógł nam jakoś pokazać
Że dobrze Ci w tym drugim świecie
Bo nasze życie bez Ciebie
Nijako na ziemi się plecie.
Czasami mamy odczucia
Że jesteś tuż obok nas
Że wciąż nam jeszcze pomagasz
I przy nas zawsze trwasz.
Tak bardzo mocno wierzymy
Że kiedyś spotkamy się tam
Gdzie nie będzie już bólu i łez
U Pana Boga bram.
 Tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno...
 Takie ciche, ciche święto,
Rozjarzone świeczkami,
Dzień, w którym serce pozdrawia,
Pamięta. Tych, co rozstali się z nami.
Święto rozsnute mgliście.
Nad jesiennym, zadumanym światem,
Gdy żywi zmarłym dobrą myśl wyślą,
Zmiotą z grobu zeschłe liście, położą kwiatek.
Takie ciche święto rozjarzone świeczkami .
Nad grobem bliskich nam osób odżyją wspomnienia .
Obraz ich życia powróci.
Obraz którego zapomnieć nie sposób. 
Obraz , który nas cieszy a dzisiaj smuci.
Tu jest nasza pamięć i wciąż gorące uczucie,
choć ujawnia to tylko skromna świeczka.
Tutaj jest także napis,
gdzie biały kwiat w doniczce pozostanie.
Mimo że zmarły teraz gdzie indziej mieszka.
Już na wieczne odpoczywanie.
Smutek po nim został i żal rozrywający serce.
O czym świadczą schylone głowy
oraz ułożone do modlitwy ręce.
 Twarz ma na chwilę dziś posmutniała...
Wspomnienia o bliskich wróciły...
Wspomnienia wspaniałe lecz...
żal wielki, że już ich tu obok nie ma...
Lecz spokój po chwili wrócił...
bo wiem, że... są na zawsze w sercu moim...
A dzisiaj są mi jeszcze bliżsi...
 Twój nowy świat tak bardzo daleki....
Niech Cię Pan Bóg swą miłością otoczy na wieki...
TYM, KTÓRZY ODESZLI
Odeszli od nas wczoraj, przed laty .
W smutku zostały rodziny .
Dziś płoną znicze, dla Nich te kwiaty,
Dziś nasze myśli są z Nimi.
Różnej długości Ich życiorysy ,
Skończyła kropka wieczności .
Wszyscy złożeni w spokoju niszy ,
Nikt z Nich nie spotka przyszłości.
Odeszli, jakby wczoraj, przed chwilą .
Została po Nich rozterka .
Lecz dla nas Oni wciąż jeszcze żyją.
Obecni są w naszych sercach.
 Tysiące zniczy
Każdy płomień ma kształt łzy bólu i tęsknoty.
Wiatr pocieszyciel twarze muska.
Liście spadają deszczem złotym,
jakby też chcieli uczcić pamięć tych,
którzy śpią po życia trudzie.
W zadumie, z głową pochyloną
światła na grobach palą ludzie.
Setki płomyków prosto w Niebo drży
i migocze wciąż na wietrze.
Ktoś o wspomnienia się uśmiecha,
inny samotną łzę obetrze.
Światło pamięci i miłości, nadziei,
która w sercu płonie
że w innym blasku się spotkamy,
co stale lśni po tamtej stronie.
Kalina Beluch
W ciszy oddajemy hołd
tym co odeszli,
tym co na wieczną drogę weszli.
W daleką podróż zabrał Was Bóg
Jedną nadzieję nam dając,
Że kiedyś przekroczą też Niebios próg,
Ci, którzy tutaj w bólu zostali...
W świetle lampki nagrobnej .
Uwięziony jest czas. 
Ten, który mija nieuchronnie .
I ten, który nieustannie przypływa. 
W cieple migocącego płomienia.
Zamknięta jest pamięć.
 Ta tkliwa w osłonie miłości .
I ta w okruchach wspomnienia. 
Jesteśmy za tymi, co odeszli.
I przed tymi, którzy przyjdą po nas .
A między nami zawsze jest światło .
Wiecznej tęsknoty za doskonałością życia chwili .
Wielbimy imię Twoje Panie
Przez śmierć Twoją
i zmartwychwstanie..
Wierzymy, że śmierć już
nie będzie. Kiedy przyjdziesz
sądzić żywych i umarłych... 
Sprawiedliwy Panie. 
Wtedy z mroku... dzień nastanie...
Więc gdy zobaczysz opuszczony grób
zapal choć jeden nawet skromny znicz mu
nie przechodź obojętnie koło smutnej mogiły
światełka takie dają dużo im siły
Stań przy nim chwilę lub dwie
zmódl ojcze nasz, czy zdrowaśkę...
Na pewno dusza opuszczona ta wdzięczna
będzie Ci powsze czas...
Spójrz Teraz wieczór już zapadł
na grobach znicze płonął i światła tu wieniec
leży, bo ktoś niedawno zmarł tu zrobiony stroik,
i w doniczkach kwiat.
Smutny to dzisiejszy dzień lecz
czy zawsze tylko ten przecież o tych
co ich nie ma pamiętać się powinno zawsze i trzeba!
I dlatego bardzo proszę Ciebie,
tak Ciebie no i siebie żeby czasem ,
bardzo rzadko poszedł im zapalić światło
żeby już nie było smutnych grobów
tylko czasem mały znicz palił się
żeby już nie było pustych mogił
tylko płomieniem jasnym świecił się!
Decyzja jednak należy do nas
czy choć na chwilę poświęcimy czas temu co ucieka
i nieuniknione tego co trwa i jest niezmienione od lat,
od zawsze i wieków wszystkiemu jakby na przekór!
I tak każdy z nas odleci tam gdzieś w nieznane...
czy nie możemy być trochę lepsi choć
przez jedną chwilę czy moment?
Wielkiej zadumy dzisiaj czas,
o Tych co odeszli,
a jeszcze tak niedawno
byli wśród nas...
Wkrótce zapłoną znicze pamięci,
Znowu listopad zadumą budzi
Tych których nie ma już miedzy nam
życzliwych kochanych bliskich sercu... ludzi.
Po nich została nutka tęsknoty...
I pustka ,która gdzieś w sercu trwa
Tęsknota w sercu, miłe wspomnienie...
Często tez żal i smutku łza...
Płomień znicza dziś zapalam w moim sercu
W ciszy myśli moje biegną na cmentarze
W migocących światłach świecy widzę znowu
Tak kochane i tak znane – bliskich twarze.
Łzy pamięci cicho płyną po policzkach
Serce płacze znów tęsknotą co wciąż boli
Cicha rozpacz pomieszana z ich obrazem
Znów się budzi - niezależna od mej woli.
Ich kochanych dłoni ciepły wraca dotyk
Piękny uśmiech na ich twarzach się maluje
Tyle lat już serce moje za nim tęskni
Tyle lat ich bicia serca mi brakuje.
Dom rodzinny znowu wraca wspomnień echem
Pachnie ciastem i miłością już od rana
Lecz to wszystko mocno skryte w mej pamięci
To jak książka z mego życia tam schowana.
Dzisiaj znowu ją otwieram w blasku 
Gdy nad grobem swoich bliskich staję w ciszy
I rozmowę z nimi toczę w swoim sercu
A ich serce tą rozmowę zawsze słyszy…
...aż do końca...
Gdyż nadal powraca do Ciebie Ciągle
Ta sama ma...miłość gorąca...
W jesienny wieczór pośród białych krzyży
Nad grobem twym w pochyleniu stałem
I tylko wargi do krwi z bólu gryzłem
I tak jak dziecko za matką płakałem
Ryszard Opara
Wszyscy Święci królują w niebie
Modlą się tam za Ciebie.
Abyś tak jak Oni dążyła do świętości
i znalazła się
Tam kiedyś razem z nimi
w świetlanej wieczności.
Wszyscy święci patrzą z nieba
i Anioły stoją jak trzeba w jednym rządku
po kolei każdy patrzy co się dzieje to światełka,
znicze, kwiaty są na grobach i bukiety jest
i smutny z boku grób nie ma krzyża,
nawet tu zapomnieli o nim wszyscy
nikt nie sprzątnął nawet liści...
Westchnąć ciężko aż wypada
i zapalić światełko dla "sąsiada"
bo ten ktoś też był kiedyś bliski dziś
jest zapomniany przez wszystkich
a komuś mówił czułe słowa przecież,
kto dziś zapali mu na grobie świece?
WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH
A choć ich życia płomień zgasł,
To myśli o nich Są przecież w nas.
Wy wszyscy którzy odeszliście stąd
Po życiu pełnym albo byle jakim
Wybaczcie nasz nad wami sąd
Znacie ten świat i wiecie jest jaki
Gdziekolwiek drodzy teraz się tułacie
Oby wam wszystko się najlepiej działo
Choć tutaj pustka jest po waszej stracie
To pana Boga wola - że się stało.
Wszystkich Świętych - ciche, spokojne święto.
W którym zapalmy świeczkę za tych
goszczących w naszym sercu
i za tych, których myślą pominięto.
Wszystkich Świętych - święto zasnute mgłą
i wspomnieniem o tych,
których płomień życia zgasł.
Choć myśli o nich wciąż jak żywe są głęboko w nas.
Wszystkich Świętych
to smutne święto
ale jakże doniosłe.
Pamięć o najbliższych ożywa
w tym dniu szczególnie boleśnie.
Pociesza tylko fakt że
Oni już są szczęśliwi.
Wszystkich Świętych i Zaduszki,
znicze na grobach zapalamy,
z wielką powagą i skupieniu
w dniu tym Swych zmarłych wspominamy.
Na krzyżu Ty - Dobry Panie
ręce wyciągasz tak jak umiesz,
choć cierpisz tulisz ich do Siebie
i wiem, że bardzo chcesz powiedzieć;
nie martwcie się są ze Mną w Niebie.
Zmarłym jest dobrze, ja w to wierzę,
wszystkim uwierzyć w to potrzeba, wiem,
że codziennie spoglądają na nas
na ziemię z wyżyn Nieba.
Wszystko na tym świecie 
jest ciągłym przemijaniem,
czasami coś się zaczyna, a już się kończy.
W tych dniach każdy z nas łączy się
myślami ze swoimi zmarłymi.
Odkrywamy, że wokół nas robi się pusto
i coraz więcej grobów pojawia się na cmentarzu.
Chciałoby się zapytać o wydarzenia
z przeszłości, ale nie ma kogo...cisza.
Więc pomilczmy nad przemijaniem,
z szacunkiem dla tych, którzy od nas odeszli...
W tym dniu nie jednym płyną łzy
Gdy los najbliższym zrywa nić
To życie daje taki ból
Że się czasami nie chce żyć.
W tym dniu wszyscy chrześcijanie
Wspominają wszystkich zmarłych
Wujka Henia, ciocię Anię
I tych całkiem zapomnianych.

Wszyscy święci dziś się cieszą,
Że przy każdej wolnej chwili
Ludzie na cmentarze śpieszą
By poszukać ich mogiły.

Jest to bardzo wzniosłe święto
Małe, duże znicze, kwiaty
Pokrywają groby gęsto,
Cieszą oczy wszystkich zmarłych.

To jest święto naszych bliskich
Do bram Nieba już przyjętych.
hołd dla wszystkich ludzi zmarłych.
To jest święto Wszystkich Świętych.
Wy Wszyscy którzy odeszliście stąd
Po życiu pełnym albo byle jakim
Wybaczcie nasz nad wami sąd
Znacie ten świat i wiecie jest jaki
Gdziekolwiek drodzy teraz się tułać
Oby wam wszystko się najlepiej działo
Choć tutaj pustka jest po waszej stracie
To pana Boga wola-że się stało.
Zabrałeś ICH, Boże, do siebie.
Oni szczęśliwi już w Twoim niebie.
Wasi bliscy, tu na dole łzy wylewają,
tęsknią i tak bardzo kochają...
pozostawiliście tylko, wspomnienia...
Wiemy, że śmierć dotknie każdego z nas.
Życie to tylko CHWILA KRÓTKA...
W morzu wieczności kropla malutka...
Zapalę znicze na zimnych płytach
Stanę skupiona w smutnej zadumie
W sercu odtworzę bliskie mi twarze
Będę się modlić, jak tylko umiem.
Zapalmy płomyk pamięci
Gdy brzydka nawet pogoda,
Chociaż godzina niemłoda,
Chodźmy na cmentarz pobliski,
Zapalmy lampkę dla bliskich.
Zapalmy płomyk pamięci,
Dla tych, co nie byli święci,
Wspomnijmy coś ciekawego,
Co dali z życia swojego.
Zapalmy płomyk wieczności Tym,
których leżą tu kości,
Żywym wspomnijmy ich czyny,
I zapomnienia przyczyny.
Zapalmy płomyk wspomnienia,
Na grobach gdzie brak imienia,
Może czyjegoś sumienia
Obudzi pamięć istnienia?
Zapalmy świeczki na grobach.
Odświeżmy obrazy zmarłych.
Odkurzmy w pamięci wspomnienia.
Wspomnienia o tych co byli....
a którzy od nas odeszli.
Oni nadal są w naszych sercach.
Nadal są w naszych snach.
Nadal ich obecność czujemy,
tylko dotknąć ich nie możemy....
 Zgasł płomyk życia,
spłynęła z rozpaczy łza,
Smutek i ból , dalsza losu gra...
Otoczony przyjaźnią oraz sercem ,
wędrujesz gwiezdnym kobiercem ,
do odległej o nieznanej krainy.
A tu, wśród nas,
w kadrze pamięci zatrzymany,
do końca naszego życia...
będziesz ZAWSZE Aniołku Kochany...
 Życie jak piasek przez palce ucieka,
myśli gonią myśli-co mnie jeszcze czeka?...
jakie niespodzianki Bóg mi przygotował,
którą kartę życia w rękawie schował.
Kiedy już ją wyjmie-to pewnie zaskoczy,
jednym swoim ciosem świadomość zamroczy,
nie wiem, może uczy w ten sposób uległości,
wyzbywając się ze mnie resztki ludzkiej złości.
Już nawet gniewać się na niego nie umiem,
chociaż postępowania zupełnie nie rozumiem,
chyba szkoda czasu-na dalsze rozmyślania,
trzeba cieszyć się chwilą i drogą do pokonania.
 Życie Jest jak teatr…
Codziennie zaczyna
się nasz spektakl
Każdy z nas odgrywa inną rolę.
Ktoś jest królem, ktoś żebrakiem.
Komuś nadzieja dodała dziś skrzydeł.
Komuś innemu odebrała
sens na kolejne dni życia
Komuś los zesłał szczęście ,
ktoś inny oniemiał z bólu.
Ty przemawiasz na różnych
spotkaniach, zebraniach.
Twój znajomy w obłędzie bredzi.
Z jednej strony ulicy widać czyjś ślub,
z drugiej czyjś pogrzeb.
Nagle w teatrze zapanowała
ogromna cisza i ciemność.
Tak, już wiem skończył się
nasz wspólny spektakl…
Żyj każdym dniem tak,
jakby to był twój pierwszy i ostatni.
 Życie nie cofa swojego biegu.
Dlatego nie bójmy się przemijania,
gdy ci, co poprzedzili nas w wędrówce,
z radością otworzą
i nam kiedyś swoje gościnne bramy nieba.
Andrzej Brzezina Winiarski
 Życie szybko przemija...
Czas się nie zatrzymuje...
Pamięć pozostaje...
Serce ciągle czuje...
Wspomnienie, choć bolesne...
Zapomnieć nie pozwala...
Uczucie nie wygasa...
Pozostaje wiara...
Choć cząsteczka Was...
Jest tu, między Nami...
Nie mówimy "Żegnajcie"...
KIEDYŚ SIĘ SPOTKAMY...!
Żyjmy tak, jakby każdy
dzień był naszym ostatnim,
bo jesteśmy
tu tylko na chwilę...
Żyliście tak szybko....
Ciekawi życia....
Chcieliście Zmieniać Świat....
Ktoś zdmuchnął ogień,
ze świecy Waszego życia....
Tym samym nie dał Wam szans....
Pięknym motylom Odcięto skrzydła!
Nim wznieść się zdążyły do gwiazd!
Pozostał smutek, i ból przeraźliwy....
Dlaczego stało się tak?!
Bez matki pozostał syn....
Bez żony mąż.... Bez brata....brat....
pamiętać będziemy zawsze!
Znicze, kwiaty, pokłony
to część jest tego Święta
a co znaczy to Święto
czy wielu to pamięta?

Krew przelana rzeką,
nurtem popłynęła,
Tych co ją przelali
by Polska nie zginęła.

Dla Ojczyzny wolnej
krew oddali ostatnią,
by dzieci i wnukowie
Ojczyznę mieli dostatnią.

Kiedy spoglądasz na godło,
biało-czerwoną flagę,
zadaj sobie pytanie:
czy ja miałbym odwagę?
Hanna
Zapalam znicz pamięci dla Tych 
co nas opuścili 
Dla Tych co naszym szczęściem 
i radością byli.
ODDAJMY CIAŁO ZIEMI
DUSZĘ BOGU
PAMIĘĆ POTOMNYM... .






























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz